Należę do grona tych osób, które
nigdy nie czytały Zmierzchu. Jakoś
nigdy nie było okazji, a zresztą nie czułam więc jakiejś specjalnej potrzeby. Dlatego
moja wiedza na temat Belli, Cullenów i ogólnie świata wykreowanego przez
Stefcię Meyer była właściwie żadna. Jakiś czas temu jednak, dzięki uprzejmości
jednej z publicznych stacji telewizyjnych, wreszcie poznałam ten romans
wszechczasów. Tylko dwie pierwsze części, bo na tyle wystarczyło wspomnianej
uprzejmości, ale… to chyba i tak było o dwie części za dużo.
Wiem, że filmowej adaptacji nie
powinno oceniać się za fabułę, ale w tym wypadku chyba muszę zrobić wyjątek,
bo, jak już mówiłam, książki nie czytałam i nie przeczytam.
Oto jednak w dosyć luźnej i
chaotycznej kolejności rzeczy które mi się podobały/nie podobały lub które mnie
rozśmieszyły.
Wampiry to śnieżynki
Białe, zimne i skrzy się w
słońcu?
Choć nie wszystkie
Taaak… Gdzieś słyszałam, że
aktorzy grający wampiry w Zmierzchu
mieli przez jakiś czas przed rozpoczęciem zdjęć zakaz opalania się.
Hmm… Ale to pewnie kwestia poprawności
politycznej. W filmach zawsze powinien pojawić się dobry Murzyn. Ten tu
teoretycznie jest zły, ale w końcu kto ostrzega Belkę przed własnymi złymi
przyjaciółmi?
Tak, mam 17 lat i jestem PRZEKONANA, że NA PEWNO znalazłam miłość życia
Belka jest potwornie egzaltowana.
I tyle. To wszystko co o niej w ogóle można powiedzieć. Kocha Edwarda,
jest gotowa dla niego dać się ugryźć przez monstrum i żyć
wiecznie (co wcale nie wydaje się specjalnie kuszącą perspektywą, przynajmniej
moim zdaniem). Aha, no i jeszcze ten czas kiedy Belka tęskni za Edkiem – nie może
spać, nie może jeść, nie może gadać z kolegami, nie może z nimi wyjść nie może
żyć… Tylko wszędzie widzi Edwarda.
Podwójne standardy zawsze Cię znajdą
Tym razem nie chodzi już o kolor
wampirów, ale o patriarchę rodziny:
Nie miał problemu z tym, że BEZ
PYTANIA zamienił Edwarda w wampira, gdy ten umierał na cośtam. W sprawie Belki
muszą jednak zrobić wampirze referendum, pomimo że ona jest zdecydowana.
Chociaż może takie jego
zachowanie wynika po prostu z bycia odpowiedzialnym – ja też bym nikogo nie
zgodziła się zamieniać tak „na życzenie” w potwora. Nie zmienia to jednak
faktu, że w momencie śmierci wolałabym mieć wybór.
Europejczycy są Ciemnogrodem i nadal mają Inkwizycję
Taką wiedzę wyniosłam z
obejrzenia tych scen.
Wielka szkoda
W tej scenie natomiast miałam
nadzieję, że jednak ją zje. Ach, nadzieja matką głupich.
Hej, opowiem Ci historię o niczym
Tak w dużym skrócie wyglądała dla
mnie druga część. W pierwszej to jeszcze jakoś było – słodkie bieganie po
drzewach, lasach itp. Itd. Ale w „Księżycu w nowiu”? Właściwie o czym on
opowiada? O tym, że Belka cierpi. O tym, że Edward cierpi, ale nie aż tak
bardzo, jak Belka (przecież to ona jest główną bohaterką, musi mieć gorzej). No
i o tym, że Jacob bez koszulki.
Już rozumiem
W trakcie seansu dowiedziałam się
również, dlaczego na supergwiazdę tej produkcji złośliwcy mówią Kirsten „Drewno”
Stuart.
Chwila, właściwie drewno ma
więcej wyrazu.
Czy jest jakiś jasny punkt?
Na razie nie przychodzi mi więcej
śmiesznostek do głowy. Miałam je wypisane na specjalnej kartce, ale niestety
gdzieś się zapodziała. Ale jak sobie coś przypomnę to jeszcze dopiszę. No i mam
nadzieję, że za jakiś czas telewizja publiczna będzie uprzejma uraczyć nas
kolejnymi częściami.
Tymczasem, czy jest jakaś zaleta
tych filmów? Technicznie rzecz biorąc, nie są one złe, oceniałam je jednak
bardzo nisko, ze względu na fakt, że są głupie. I tyle. Moje szare komórki
podczas seansu popełniły honorowe samobójstwo i dlatego nie miałam możliwości
obiektywnej oceny. Jest jednak coś, co mi się podobało, mianowicie muzyka.
Nienachalna, nostalgiczna – po prostu ładna.
PODSUMOWANIE
TYTUŁ: Zmierzch
AUTOR: Stefcia Meyer
REŻYSERIA FILMU: Catherine Hardwicke
GATUNEK: Romans wszech czasów, przy którym "Anna Karenina", "Wojna i pokój" a nawet "Przeminęło z wiatrem" to tylko żałośni naśladowcy
MOJA OCENA: 3
TYTUŁ: Księżyc w nowiu
AUTOR: Stefcia Meyer
REŻYSERIA FILMU: Catherine Hardwicke
GATUNEK: Romans wszech czasów, przy którym "Anna Karenina", "Wojna i pokój" a nawet "Przeminęło z wiatrem" to tylko żałośni naśladowcy
MOJA OCENA: 2